czwartek, 14 marca 2013

IMAGIN Z ZAYNEM ♥ MRS. MALIK

Hej kochani 

Dzisiaj nasz dzień ! Dzień Directioners*-* Mam nadzieję, że dobrze Wam mija : )
Co tam u Was słychać ?
Ja już po testach próbnych gimnazjalnych, drugich O_o
No więc mam dla Was mój imagin o Zaynie * No więc miłego czytania, napiszcie jak Wam się podoba {w komentarzu albo na tt {@luvmybadboy}} wystarczy że klikniecie na link : )
E N J O Y

* w imaginie wyszło tak, że Perrie jest zła :c więc jeśli Ci to nie odpowiada to nie czytaj po prostu


Jesteś z Zayn’em już od dwóch lat. Wszystko świetnie się układa, jesteście zgraną parą a reszta zespołu wręcz Cię uwielbia. Pewnego dnia wchodzisz do domu chłopaków nawet nie pukając i słyszysz jak Zayn rozmawia z kimś przez telefon. Niestety wyłapałaś tylko końcówkę rozmowy, ale mimo wszystko usłyszałaś coś co Cię zdziwiło , były to słowa na pożegnanie, mianowicie „ Ja Ciebie też, nawet bardzo”. Bardzo Cię to zdziwiło, najpierw pomyślałaś, że dzwoniła jego mama, lecz po chwili zastanowienia doszłaś do wniosku, że musiała to być jakaś inna dziewczyna. Ten ton głosu – to na pewno była inna.
Podeszłaś do Zayn’a a ten jak zwykle przytulił Cię i ucałował na powitanie. Zapytałaś o ten telefon a on powiedział, że to koleżanka go pozdrawiała przez telefon więc dlatego tak zareagował. Szczerze ? Tłumaczenie się nigdy mu nie wychodziło. Tym razem Mu darowałaś, ale zaniepokoiło Cię to, że kiedy przyszłaś do chłopaków kilka dni później zastałaś tylko Harrego, który próbował coś upichcić przy tym kątem oka oglądał TV. Wiedziałaś, ze to nie może się udać, ale wracając do tematu zdziwił Cię fakt, że Zayn’a nie ma, skoro byliście umówieni. Podeszłaś do Harrego i przytuliłaś na powitanie przy tym całując przyjacielsko w policzek.
- Nie wiesz może, gdzie podział się Zayn ?
- Nie jestem pewien, ale mówił coś o ważnym spotkaniu na mieście, ale myślałem, ze ma się spotkać z Tobą..
-Ja umówiłam się z Nim tutaj. - Zaczęłaś - Nie mogę się do niego dodzwonić – dodałaś lekko poirytowana wystukując kolejny raz numer swojego chłopaka na telefonie.
- [T.I.] uspokój się, wiesz że Zayn potrafi być zwariowany. Myśli o jednym, mówi drugie a robi trzecie, to cały On.
- No tak, ale dlaczego nie odbiera telefonu ? Przecież wie, że ja zawsze się denerwuje.
- Może już biegnie do domu bo sobie przypomniał ?
- Miejmy nadzieję.
Harold się cwaniacko uśmiechnął i zrobił Ci na policzku odbicie swojej ręki, która była cała w mące. Nie czekając ani chwili wzięłaś garść i uderzyłaś prosto w niego. Zaczęliście się bić gdy nagle ta fajtłapa poślizgnęła się i upadła a Ty po chwili leżałaś razem z nim wijąc się ze śmiechu. Wtem usłyszeliście, że drzwi do domu się otwierają więc schowani postanowiliście wystraszyć Zayn’a, który wchodził. Gdy chłopak wszedł wyskoczyliście zza wysepki w kuchni a Zayn dziwnie się na was popatrzył. Zza niego po chwili wyłoniła się Perrie i robiąc minę typu „ jesteście żałośni” poszła do salonu, usiadła i poprosiła o szklankę wody. Zayn nie robiąc kłopotu poszedł a raczej pobiegł do kuchni, nalał wody do szklanki i wręczył dziewczynie. Twój chłopak oznajmił, że dzisiaj nici z waszego spotkania bo ”coś ważnego” mu wyskoczyło. Zlecił Ci iść się umyć i wziąć coś z jego szafy do ubrania. Kiedy byłaś już wykąpana w jego pokoju zauważyłaś, że na szafce nocnej – na której zawsze było zdjęcie Twoje i Zayn’a a także chłopaków zagościła nowa ramka. Był to nie kto inny jak Perrie Edwards. Ogarnęła Cię wewnętrzna wściekłość a zarazem ból. Wyszłaś żegnając się tylko z Hazzą. W drzwiach minęłaś się z Niallem, który chciał Cię przytulić ale miał ręce załadowane torbami – No tak byli na zakupach – pomyślałaś widząc jak Louis załadowuje Liama torbami z zakupami, które były w bagażniku. Wymieniłaś z Liamem miłe spojrzenie, bo ten też nie dał Cię nijak objąć i ruszyłaś w stronę Louisa. Louis jak zwykle wyczytał wszystko z Twojej miny i od razu zapytał co się stało tuląc Cię do siebie. Jak on to robił ? ; zawsze wiedział kiedy jesteś w złym nastroju. Nie wiedząc dlaczego po prostu wybuchłaś płaczem w jego ramionach. Nigdy wcześniej Ci się to nie przytrafiło wolałaś raczej tłumić w sobie emocje ale tym razem już nie mogłaś.
-Hej – mała co jest ? - dopytywał zatroskany
-Wszystko się sypie, ale nie chcę tutaj o tym rozmawiać.. Jeszcze ktoś nas zobaczy- Wypowiedziałaś załamanym głosem łkając.
- Zaczekaj chwilkę, odniosę resztę zakupów i pojedziemy do jakiejś cichej knajpki, dobrze ?
- No dobra, ale proszę pośpiesz się
- Postaram się – Uśmiechnął się ocierając opuszkiem palców twoje łzy – Zaczekaj w samochodzie.
Wsiadłaś i zatrzasnęłaś drzwi, obserwując jak Lou biegnie z torbami wysypując połowę zawartości i co chwila się odwracając w celu sprawdzenia czy traci coś godnego zatrzymania się i włożenia powrotem do torby. „Ten chłopak jest zwariowany” ~pomyślałaś. Po chwili Tomlinson wychodził już z domu a Niall wkurzony wybiegł i zaczął się na niego wydzierać, mówił coś o tym, że marnuje jedzenie – Louis zaczął go przedrzeźniać. Śmiałaś się z nich. Chłopak wsiadł do samochodu i powiedział :
- Widzę, że poprawił Ci się humor
- Sam byś się śmiał gdybyś widział was w akcji
- No to dokąd jedziemy ?
- Może pojedźmy do mnie ?; nie chcę się tak pokazywać na mieście. Jeszcze popsuję Zayn’owi reputację.. – Przy ostatnim zdaniu przewróciłaś oczyma i stałaś się wyraźnie smutniejsza.
- Ach, czyli chodzi o Niego – Domyślił się Lou
- Niestety tak.
Dojechaliście na miejsce.
- Nie musisz wchodzić jeśli nie chcesz słuchać mojego użalania się nad sobą, co nie znaczy, że nie zapraszam. Jesteś u mnie zawsze mile widziany.
- Daj pokój, jasne że wejdę. Chcę Cię wysłuchać i chcę pomóc najlepiej jak potrafię – W odpowiedzi tylko się uśmiechnęłaś.
          Weszliście do domu i od razu postawiłaś wodę na herbatę . Usiedliście z Louisem na kanapie, a On kazał Ci wszystko dokładnie opowiedzieć.
- Zaczynam się zastanawiać, czy On w ogóle mnie kocha ..
- Przestań tak mówić !
- Zachował się jakbyśmy mieli po pięć lat a to, że woli inną mimo tego iż jesteśmy w związku nie miało żadnego większego znaczenia.
-Chcesz żebym z Nim porozmawiał ?
- Nie, i tak dużo dla mnie znaczy to, że jesteś tutaj ze mną i mnie wysłuchujesz. Chcę żeby Zayn sam zdecydował czego chce …
- Jeśli woli fioletową landrynę z niedopasowanym makijażem - choć zapewniam Cię że tak nie jest – to niech sobie ją weźmie, bo Ty nie zasługujesz na takie traktowanie.
- Najwyraźniej zasługuję..
- Zrozum [T.I] jesteś wspaniałą, inteligentną, utalentowaną, piękną i przemiłą dziewczyną, która muchy by nie skrzywdziła, dodatkowo jesteś opiekuńcza a ona ? Ona po prostu jest i żyje z dnia na dzień rujnując innym życie i marzenia.
- Dziękuję Ci Lou, jesteś prawdziwym przyjacielem, na którym zawsze mogę polegać.-W tym momencie zadzwonił telefon chłopaka i oznajmiono Mu, że za 3 godziny mają wywiad.
- Słuchaj, ja muszę lecieć, ale jeśli będziesz miała potrzebę z kimś pogadać to dzwoń i każdej porze dnia i nocy. I pamiętaj Zayn Cię kocha.
- Wielkie dzięki Lou, do zobaczenia. – Przytuliłaś Go i dałaś buziaka w policzek. Powiedziałaś Mu żeby jechał ostrożnie.
          Kilka dni później miałaś iść z chłopakami do sklepu wybrać prezent na urodziny Liama. Daniell pomogła wam, zabrała Go na cały dzień do siebie. Nie wiedziałaś czy te zakupy są nadal aktualne skoro nie wiadomo co z Zayn’em i waszym związkiem. Mimo wszystko ubrałaś się, umalowałaś. Będąc gotową 20 min przed czasem postanowiłaś poczekać – jeśli przyjadą to pojedziesz z Nimi, przecież nie musisz nawet patrzeć na Zayn’a – a jeśli nie przyjadą to trudno. Zatrzymali się na podjeździe 5 minut przed umówioną godziną. Wyszłaś, zamknęłaś dom i ruszyliście. Wszyscy wyczuwali napięcie i dziwną atmosferę. Będąc już w galerii rozmawiałaś i śmiałaś się ze wszystkimi prócz Zayn’a. Po chwili zauważyłaś, że odbiera telefon. Kilka minut później oznajmił iż wraca za jakąś godzinkę do dwóch i chciał żebyście go poczekali.
- Mogę wiedzieć gdzie się wybierasz ? – Zapytałaś
- Masz zamiar mnie całe życie kontrolować, kotku ? – Odpowiedział i się uśmiechnął gdyż nie chciał wyjść na wścibskiego ale też dlatego, żeby nie robić niepotrzebnych scen.
- Czyli mi nie powiesz ?
- Jeśli tak Ci zależy to idę się spotkać z koleżanką.
- Z Perrie, prawda ? – Oczy Ci się zaszkliły niezauważalnie ale jednak On to dostrzegł – To Edwards jest tą ”koleżanką”, prawda ?
- Tak, chyba nie masz nić przeciwko ? – nie odpowiedziałaś – [T.I] ?
- Nie, rób co chcesz.. – zadrżał Ci głos.
- Kochanie jeśli coś nie gra możesz mi powiedzieć.
- No więc KO-CHA-NIE – zaakcentowałaś - nie gra to, że nasz związek się sypie przez tą lale, a Ty nie robisz sobie z tego nic; nie gra to, że oddalamy się od siebie, nie gra też to Zayn, że masz więcej czasu dla niej niż dla mnie .. – Przerwałaś dostrzegając ”Fioletową”, która była jakieś 30 metrów od was, popłynęły Ci łzy. Zayn Cię przytulił ale odepchnęłaś Go:
- Daruj sobie, Zayn . Twoja nowa dziewczyna już tutaj jest .. No już ! Biegnij do niej ! - praktycznie krzyknęłaś ze łzami; Zayn zaprzeczył i zapewnił, że to będzie ich ostatnie spotkanie. W duchu się ucieszyłaś, ale nie chciałaś dać po sobie niczego poznać więc po prostu dołączyłaś do reszty chłopaków.
Zayn rzeczywiście nie dzwonił już do niej , nie SMSował .. Dla Niego Perrie była przeszłością.
          Po około tygodniu, chłopaki zaprosili Cię do studia, abyś posłuchała jak nagrywają. Oczywiście się zgodziłaś, dla Ciebie słuchanie ich to czysta przyjemność, czerpiesz z tego radość. Chłopaki zostawili telefony pod Twoją opieką, aby nic ich nie rozpraszało. Nagle rozległ się sygnał, spojrzałaś w stronę dochodzącego dźwięku i zauważyłaś, że to telefon Zayn dzwoni. Przekazałaś Mu przez specjalny mikrofon, że ktoś do niego dzwoni – ponieważ stałaś za lustrem weneckim, On Cię nie widział; Chłopak nie chcąc przerywać pracy zlecił Ci odebrać połączenie. I tak właśnie postąpiłaś .
- Słucham ?
- Zayn, kochanie to Ty ?
- Nie, z tej strony [T.I.], dziewczyna Zayna. W tej chwili nie może odebrać telefonu, ale jeśli potrzeba to przekażę Mu wiadomość . Ach, no i jeszcze jedno to nie jest Twój chłopak. Sorry, not sorry.
- To Ty ?! To Ty zniszczyłaś nasz związek !! Wiedz, że Cię nienawidzę, nienawidzę z całego serca ! Jeszcze tego pożałujesz ..
- Perrie, to Ty ? – Zapytałaś z nie dowierzeniem
- Tak, to ja Perrie, Perrie Edwards .
- Posłuchaj, Ty nigdy nie byłaś z Zaynem, coś sobie po prostu ubzdurałaś i sama zaczynałaś wierzyć w swoją ”historyjkę”. Po drugie Ty nawet nie masz serca ! Twoje serce to głaz. Przykro mi to mówić, ale mój chłopak nic do Ciebie nie czuje, o mało nie zniszczyłaś naszego związku, ale na pocieszenie powiem Ci, że świetnie nam razem. Przestań do Niego dzwonić, przestań pisać i nie wtrącaj się do Jego, naszego życia, bo nie potrzeba nam Cię.
- Jeszcze zobaczymy …
- Halo ? …  Halo – sygnał zamilkł, odłączyła się.
          Po około pół godziny chłopcy mieli przerwę, więc przyszli do Ciebie. Na początku nic nie wspominałaś o rozmowie, praktycznie o tym zapomniałaś, bo zajęłaś się muzyką. Ale po pewnym czasie Twój chłopak zapytał, kto do niego dzwonił, opowiedziałaś całą rozmowę.
- Co ona sobie w ogóle wyobraża; że kim ona jest. Kazałem jej spadać, chyba wyraziłem się dość jasno, mówiąc, żeby nie próbowała utrzymać kontaktu ze mną..
- Najwyraźniej nie .
- Znajdźmy gdzieś odległy ląd, nie mam sił by kłócić się z byłymi znajomymi ..
- Pomimo ran, musisz jej to dać do zrozumienia.
- Chłopaki, co powiecie na jakieś dłuższe wakacje ? – Zapytał Zayn
- Jak dla mnie bomba ! – Odpowiedział Lou
- Świetny pomysł – potwierdził Niall
- Jeśli macie taką potrzebę, to czemu nie – dodał Liaś z radosną miną
- Czyżbym wyczuwał jakieś wspólne wakacje ? Może wybierzemy się gdzieś razem ? Wiecie, tak rodzinnie spędzony czas ? Co Wy na to, dawno nie byliśmy nigdzie razem.. – Zaproponował Harry 
- I to jest to czego nam trzeba !! – krzyknęli Niall i Lou w tym samym momencie.

- Musimy z nią skończyć.. One będzie zatruwała nam życie .. Zayn zrozum to.
- Tak wiem, ale nie potrafię komuś mówić czegoś prosto z mostu..
- Otwórz oczy, obudź się, Zayn !
- To może my wam nie będziemy przeszkadzać i wyjdziemy ? – Zapytali pozostali
- Nie, to wasz czas na przerwę, odetchnięcie, my wyjdziemy – oznajmiłaś
          Nie poszliście daleko, wyszliście tylko za drzwi w celu kontynuacji rozmowy
- Chcesz, aby kolejny raz tragedię pisał los.. ? Zayn ja się jej boję, ona mi groziła.. Ale przecież Ty z tym nic nie zrobisz , no tak .. Wiesz co ? Wracam do domu.. Nie chcę się kłócić, nie mam już siły. – dodałaś odwracając się na pięcie ale chłopak chwycił Cię za nadgarstek i nie pozwolił odejść, spojrzał Ci głęboko w oczy i po chwili powiedział
- [T.I.], kochanie, wiesz przecież, że nie pozwolę Cię nikomu skrzywdzić, zostanę z Tobą aż po świata kres, kocham Cię z całego serca i Twojego szczęścia pragnę najbardziej, dlatego właśnie zaproponowałem wakacje, odpoczniemy, zrelaksujemy się razem , co Ty na to ? hmm? - Mimowolnie się uśmiechnęłaś i pocałowałaś chłopaka.
Wracając do pokoju nagrań otwierając drzwi natknęliście się na chłopaków biegnących od drzwi w stronę kanapy, zauważyli was więc zaczęli gadać coś bez jakiegokolwiek sensu
- Ciekawe co robią koty po nocach ? – ”zastanawiał” się na głos Harold , podczas gdy Nialler stał w miejscu i gwizdał patrząc na sufit, Lou zaś dodał
- Niallerze, nie sądzisz, że trzeba byłoby zmienić opony w naszym samochodzie ? Bo mi się wydaje, że tego właśnie nam potrzeba.
- Och ! Patrzcie kto wrócił !! – Wykrzyknął niby zdziwiony Liam – Nie widzieliśmy Was, wybaczcie ! – dodał , po czym wybuchliście śmiechem
- Wszystko musicie zawsze wiedzieć ? – Zapytał z uśmiechem Zayn
- Co masz na myśli ? – Pytał uśmiechnięty jak zawsze Louis – My nie podsłuchiwaliśmy Waszej rozmowy - nie wytrzymał zaczął się śmiać jak opętany.


_______________________________________________
No więc mam nadzieję, że się podobał . Co o nim sądzicie ? Napiszcie w komentarzu bądź na moim twitterze

POZDRAWIAM < 33


Mrs. Malik 

4 komentarze:

  1. bardzo mi się podoba :)) poczytam resztę imaginów.


    @Ursussssss

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak dla mnie możesz pisać takie imaginy robiąc z Perrie taką zołze ;D Końcówka mi się podobała ;p

    OdpowiedzUsuń